piątek, 26 kwietnia 2013

Przegląd korektorów część II


Hej!!


Dzisiaj zapraszam na II część zestawienia korektorów.

5. Everyday Minerals, Aussie perk me up




Cena: ok. 26 zł
Ilość: 1,7g
Kolor: Aussie perk me up
Opakowanie: słoiczek z sitkiem
Zapach: bez zapachu
Działanie: korektor ma dobre krycie, delikatnie rozświetla. Jednak może podkreślać suche skórki, dlatego nie polecam osobą z wysuszoną skórą. Ja aplikuję go pod oczy, pędzlem bdellium tools 787 (seria z żółtym trzonkiem). Ponieważ jest najjasniejszy z całej mojej kolekcji, używam go tylko zimą.



6. Annabelle Minerals, Korektor mineralny




Cena: 30 zł
Ilość: 4g
Kolor: Medium
Opakowanie: słoiczek z sitkiem
Zapach: bez zapachu
Działanie: korektor ma bardzo dobre krycie, jest całkowicie matowy. Tak jak EDM może podkreślać suche skórki. Również aplikuję go pod oczy, pędzlem bdellium tools 787 (seria z żółtym trzonkiem).



Podsumowanie:


Od lewej: Revlon, MAC, Skin Food, Maybelline, EDM, Annabelle Minerals
 
Najbardziej lubianym i najczęściej używanym przeze mnie korektorem jest Skin Food - świetnie się rozprowadza i dobrze kryje, a przy tym nie jest ciężki i nie wchodzi w zmarszczki. Moja ocena to 5.
Najmniej lubianym jest Maybelline Fit Me - po dłuższym stosowaniu wysuszył mi skórę. Moja ocena to 3,5.

A jakie Wy korektory polecacie??

Do następnego,
missTy

środa, 24 kwietnia 2013

Wiosenny wieszak - dzbanek

Udało mi się ostatnio wykończyć wieszak na kubki do kuchni. Prezentowana praca bardzo długo czekała na polakierowanie (prawie 2 lata). Efekt nie do końca mnie satysfakcjonuje ale uczę się na błędach. Wiem już jak ważne jest przecieranie pracy papierem ściernym co kilka warstw lakieru.
Motyw na dzbanku jest z serwetki, wykorzystałam także drugą warstwę serwetki na tło. Do tego delikatne crackle. Ogólnie chciałam żeby wieszak sprawiał wrażenie przybrudzonego i postarzanego.

wieszak technika serwetkowa

Dzbanek na kubki

Wieszak crackle sottile


wieszak-dzbanek z motywem kwitnącej wiśni


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Moja przygoda norweska leśna...

Haker Omahkatayo.pl
...zaczęła się w 2009 roku, kiedy to zamieszkał z nami Haker.
Jest on moim spełnieniem marzeń o kocie rasowym.
Długo zastanawiałam się nad wyborem rasy a gdy już postanowiłam że będzie to "norweg" szukałam takiego whiskasowego kotka.
Po wielu poszukiwaniach w necie trafiłam na stronę hodowli Omahkatayo i był akurat wolny jeden, ostatni kociak z miotu "H". Strasznie mi się spodobał, miał śliczny wyraz pyszczka, kolor futra i to coś magicznego co sprawiło że chciałam go mieć.


Haker, 4 miesiące
 Z początku nie było łatwo bo właścicielka hodowli - Ania - bardzo nieufnie podeszła do moich chęci zakupu kota.
Zasypałam ją masą bardzo szczegółowych i można rzec profesjonalnych pytań, które chyba rzadko zadaje ktoś, kto chce po prostu kota na kolanka:)



Ale udało się! Po Wielkanocy 2010 wyruszyłam w drogę do Torunia po moje śliczne sreberko:))

Haker, 4 miesiące
Odwiedziny w hodowli to był mój pierwszy kontakt z kotami norweskimi leśnymi. 
Zrobiły one na mnie duże wrażenie zarówno swoim pięknym wyglądem jak i charakterem.




Mały Haker dzielnie zniósł długą drogę aż na południe naszego kraju. 

Również bardzo szybko zaaklimatyzował się w nowym domu. Timo, która mieszkała wtedy z nami od pół roku, trochę pomarudziła ale po paru dniach koty spały już razem. 

Timo i Hakerek, 2010



Hakerek, pół roku
Pamiętam, że wtedy w hodowli Ania powiedziała że koty norweskie są zaraźliwe tzn. że jak się ma jednego to wkrótce chce się mieć drugiego. Niebawem spełniło się to bo pół roku później do kociego stadka dołączył Nilo.


Więcej o tym i o samych kotach w kolejnym poście. Zapraszam!



Nilo, 4 miesiące



niedziela, 21 kwietnia 2013

Denko marcowe

Hej!


Dzisiaj chciałam pokazać produkty, które wraz z eM zużyłyśmy w marcu.
Nasz projekt denko jest oparty na trochę innych zasadach ;) niż u większości osób, gdyż prowadzimy swojego rodzaju rywalizację, która z nas zużyje więcej kosmetyków. Oczywiście, tak jak w przypadku każdej rywalizacji jest nagroda - ta, która przegra kupuje kosmetyk o wartości ok 15zł zwyciężczyni. To, jaki kosmetyk wybierze druga osoba jest tajemnicą, ale najczęściej jest to produkt który znalazł się w kosmetykach zdenkowanych.

eM w tym miesiącu zużyła:

1. Yves Rocher, Exfoliating foam cleanser



Opinia:
Kosmetyk do demakijażu i usuwania martwego naskórka w formie pianki - niestety z pianką to on nie miał nic wspólnego :/ był to gęsty, niepieniący się krem o specyficznym, roślinnym zapachu. Ziarenek peelingujących było niewiele, także do usuwania martwego naskórka się nie nadawał. eM "wykończyła" tubkę stosując ją na ciało (większa powierzchnia-szybsze zużycie) bo do twarzy był kiepski.
Czy kupi ponownie: NIE
Ocena: 2/5 (za zapach i skład)

2. Yves Rocher, Pure Calendula - krem do twarzy na noc i na dzień




Opinia:
Krem nagietkowy do twarzy, konsystencja dość gęsta, treściwa - bardzo dobrze sprawdzał się jako krem nocny, na dzień eM stosowała go w sezonie zimowym. Krem miał przyjemny słodko-kwiatowy zapach, nie był tłusty, ale potrzebował trochę czasu do wchłonięcia. Skóra po nim była odżywiona i miękka. Jest to jeden z ulubionych zimowych kremów eM (i mój też) o czym świadczy trzeci zużyty słoiczek.
Czy kupi ponownie: ZDECYDOWANIE TAK
Ocena: 5/5


To by było na tyle jeśli chodzi o denka eM. Teraz moje:

1 i 2. Yves Rocher, Żele pod prysznic Jardins du Monde o zapachu granatu z Hiszpanii i cytryny z Meksyku


Opinia:
Na wstępie muszę napisac, że razem z eM jesteśmy wielkimi fankami żeli z tej serii :) Dobrze się pienią, pięknie pachną, są wydajne, nie wysuszają skóry. Jak dla mnie w zupełności wystarczy.
Czy kupię ponownie: ZDECYDOWANIE TAK
Ocena: 5/5

3. Yves Rocher, Hydra vegetal - żel-krem intensywnie nawilżający

Opinia:
Krem-żel do twarzy  na dzień do skóry normalnej i mieszanej. Konsystencja przypomina bardziej krem niż żel. Wchłania się dosyć wolno, jak na krem dzienny jest zbyt treściwy - u mnie powodował szybsze przetłuszczanie się skóry (chociaż mam skórę normalną z tendencją do wysuszania). Praktycznie całe opakowanie zużyłam na noc - i tu sprawdzał się bardzo dobrze. Zapach przyjemny świeży, roślinny.
Czy kupię ponownie: RACZEJ NIE (ze względu na to, że nie spełnił moich oczekiwań jako krem na dzień)
Ocena: 3/5

4. NUXE, Creme fraiche Enrichie


Opinia:
Krem do twarzy odżywczo-nawilżający na dzień i na noc. Próbkę (15ml) znalazłam w jednym z Glossyboxów. Krem treściwy, gęsty, dobrze się wchłaniał, nie pozostawiał uczucia tłustości. Stosowałam go na noc i sporadycznie na dzień gdy potrzebowałam dobrego nawilżenia. Zapach dość intensywny, roślinny, świeży (może nie wszystkim się podobać). Ponad to, kremma bardzo dobry skład.
Czy kupię ponownie: NIE WIEM (ze względu na cenę)
Ocena: 4+/5


I to tyle jeśli chodzi o nasze denka marcowe.
Na zakończenie niespodzianka, którą wygrałam :)



Pozdrawiam,

missTy

sobota, 6 kwietnia 2013

Spóźnione pisanki

Udało mi się zrobić w tym roku kilkanaście pisanek decoupage. Niestety z braku czasu nie wszystkie wykończyłam przed Wielkanocą. Ozdobione jajeczka to wydmuszki gęsie, jak dla mnie najlepszy "jajeczny materiał" na pisankę decoupage. Poniżej kilka jajek w różnorodnej tematyce.


Jaja rustykalne





 Pisanki "ogrodniczki":


czwartek, 21 marca 2013

Przegląd korrrektorów cz.I

Hej!


Dzisiaj chciałam Wam pokazać korektory, których ostatnio używam. Ponieważ post będzie dość długi i bogaty w zdjęcia podzieliłam go na II części.


Korektorów używam przede wszystkim do ukrycia sińców i cieni pod oczami, które niestety mam dość spore. Poza tym, skórę wokół oczu mam cienką, delikatną i skłonną do powstawania drobnych zmarszczek. Do tej pory, przetestowałam już kilka albo nawet kilkanaście tego typu kosmetyków i jak na razie nie znalazłam ideału. Korektorów używam również do zakrywania przebarwień lub naskowania nieprzyjaciół ;]
W swojej kosmetyczce mam ich kilka. Różnią się konsystencją, kryciem i działaniem. Oto mój przegląd:

1. REVLON PhotoReady Concealer


 


Cena: kupiłam go w GB za ok 6 funtów, nie wiem czy jest dostępny w PL
Ilość: 3,2g
Kolor: 002 light
Opakowanie: sztyft
Zapach: bez zapachu 
Działanie: korektor ma dobre krycie, jednak jest dość gęsty i kremowy. U mnie pod oczy się nie sprawdził, jednak jest świetny do ukrywania niedoskonałości na twarzy. Wytrzymuje do kilku godzin, nie wymaga pudrowania. Aplikuję go palcami, wtedy jest bardziej plastyczny.

 
 

2. M.A.C. Studio Finish Concealer

 




Cena: 70zł w salonie MACa
Ilość: 7g
Kolor: NC20
Opakowanie: słoiczek
Zapach: bez zapachu
Działanie: jeden z popularniejszych MACowych korektorów, gęsty, kremowy, bardzo dobrze kryjący jednak trochę tępy w aplikacji. Używam go go maskowania niedosnonałości i w zależności od aktualnego stanu mojej skóry pod oczy. Długo się utrzymuje, jednak pod koniec dnia lubi zbierać się w zmarszczkach jeśli nie jest przypudrowany. Aplikuję go palcami lub pędzlem RT crease brush.

 

3. SKINFOOD Salmon Darkcircle Concealer Cream




Cena: 55zł na Allegro
Ilość: 10g
Kolor: 1
Opakowanie: słoiczek
Zapach: trochę chemiczny, ale bardzo delikatny, na skórze nie wyczuwalny
Działanie: również kremowy jednak nie tak zbity jak MAC, bardziej przypomina masło. Krycie całkiem przyzwoite, dodatkowo również delikatnie rozświetla. Ja stosuję go przede wszystkim pod oczy. Po przypudrowaniu utrzymuje się cały dzień. Aplikuję go palcami lub tak jak w przypadku MACa pędzlem RT. Korektor jest bardzo wydajny - wystarczy cienka warstwa żeby ukryć cienie pod oczami.

 

4. MAYBELLINE NY FIT me! Concealer






Cena: ok 27zł na Allegro
Ilość: 6,8ml
Kolor: 15
Opakowanie: tubka z tradycyjnym gąbkowym aplikatorem
Zapach: bez zapachu
Działanie: korektor kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniamii na YT, jak na razie w PL nie jest on jeszcze dostępny. Korektor ma lekką, żelową konsystencję, bardzo dobrze stapia się ze skórą, krycie jest średnie. Na skórze utrzymuje się długo, nie wymaga przypudrowania, pod warunkiem, że dobrze go rozetrzemy. Używam go pod oczy i na skrzydełka nosa. Może trochę podkreślać suche skórki. Konsystencją i efektem przypomina mi Pure Mineral Cover.


To tyle w tej części. Następnym razem pokażę korektory mineralne, oraz pokażę zdjęcia zbiorcze.


Czy Wy używałyście któregoś z tych? A może macie własnych faworytów?

missTy

wtorek, 19 marca 2013

Timo

Miało być o kotach więc wypada przedstawić nasze futrzaki. Jako pierwszą poznajcie jedyną koteczkę w stadzie czyli Timo. Niby zwykła buraska ale bardzo charakterna. Często chodzi nafoszona na cały świat. 


Bezlitosna tępicielka polnych gryzoni. Natrętny wychciewacz jedzenia ale robi to z takim uporem, że każdy jej ulega. Zimą spasa się jak prosiak ale na lato wraca do zwinnej formy. No i jak na księżniczkę przystało nie jada byle czego. 
Resztę kociego stadka czyli trzech kocurków trzyma pod pazurem.